parę aspektów / few aspects
1. przez jakis czas najprawdopodobniej na blogu nie pojawią się zdjęcia i tym podobne obrazki. mój system już na to nie pozwala, niestety winą jest polityka koncernu apple, która obcina starsze komputery, nie są wypuszczane apgrejdy i apdejty systemu (ja mam przedintelowego emaca z systemem 10.3.9), nie ma nowych wersji firefoxa i tym podobnych, które da się zainstalować, a co za tym idzie po kolei wszystkie portale odmawiają posluszeństwa a nawet współpracy.
od początku mojej pracy na komputerach korzystałem z maców i zawsze je chwaliłemi wybierałem, lecz niestety obecna polityka apple nie różni się od starej polityki microsoftu, więc chwalić przestaję. a na nowy komputer mnie nie stać. byle czego też niewarto kupować. na różne karkołomne obejścia też nie mam czasu ani ochoty.
ktoś zapyta - co mnie to obchodzi i po co o tym pisać. może i racja. życie muzyków już mało kogo obchodzi tak w ogóle, więc czasem warto przypomnieć, że istnieją i mają coraz większe problemy z normalnym działaniem.
rozumiem, że tego bloga jeśli już ktoś czyta, to raczej jest zainteresowany muzyką, więc ewentualna propozycja - jeśli czytasz i się interesujesz - skomentuj, jeśli się nie interesujesz, to napisz, jak tutaj w ogóle trafiłeś, dowiemy się czegoś ciekawego.
można też dodać, czy potrzebne obrazki bardzo, czy można tą sprawą się nie przejmować.
eng summary: apple corp is becoming bad. seems to be. older comps cannot be upgraded and updated, more and more software is unavailable. because of that i am not able to put photos to this blog for example, since few days. this is very unpleasant situation. i am not mac fan any more.
2. życie muzyków, właśnie - niestety wojna z panami akustykami nei potrafi się skończyć. ostatnie dwa koncerty - bez wyraźnego przywołania do porządku, a w sumie bez opierdolenia delikwentów być może musiałbym zrezygnować z zagrania koncertu. dawno się tak nie zdenerwowałem. my zapieprzamy na próbach, ciężko pracujemy, przemierzamy setki i tysiące kilometrów, czasem śpimy na podłodze, odejmujemy sobie od ust (jak to się pięknie mówi) żeby móc zajmować się tym co uwielbiamy robić, robimy to poważnie i z pełnym zaangażowaniem, a jakiś debil lekkim ruchem bez żadnej refleksji potrafi to niszczyć. ja zawsze staram się załatwiać takie sprawy po dobroci, ale niestety często nie jest to możliwe. i postanowiłem się w tej kwestii zradykalizować - jak nie będzie nagłośnione tak jak my chcemy żeby było - będę ZŁY.
zdaję sobie sprawę, że warunki są trudne, a większość klubów biedna. ale tym bardziej trzeba się przyłożyć i pracować po jednej stronie barykady, we wspólnym celu. nie rozumiem, dlaczego akustycy prawie zawsze są na samym wstępie na zespół obrażeni, zachowują się tak, jakby muzycy, którzy przyszli zagrać mieli im odebrać coś cennego. i zupełnie nie pojmuję, skąd im się biorą pomysły na nagłe i nieuzgodnione z zespołem użycie dodatkowych efektów typu dilej (ostatnio padł swoisty rekord - dilej na całości!). nie można wszystkiego tłumaczyć tym, że większość akustyków to niespełnieni muzycy frustraci. PANOWIE - kurwa mać, troche pokory i do roboty! (panie się zdarzają nader rzadko i może to też jest problem do osobnego omówienia, a kto wie, może większa ilość kobiecej intuicji zakończyłaby tą odwieczną, nieszczęsną walkę).
my nie gryziemy, ale możemy zacząć.
oczywiście pozdrawiam tych, którzy są wyjątkami od reguły. oby Was więcej było.
eng summary: about unfortunately traditional war between musicians and live-sound-engineers and PA-care-takers in clubs and other venues. in poland seems to be increasing. and in your country? can you work on normal, professional, pleasant, sympathetic way or is it already finished? do you know some reasons? WHY?!
3. w końcu coś przyjemnego - kolejny frapujący sen, trzyczęściowy:
a - Ola zabija szczura, który zszedł z sufitu. W trakcie zabijania zabijany się zmniejsza, znika i nie pojawia się żadna ciecz wokół. Cisza.
b - rozmawiam z Tomem Zé, który jest sobą, ale nie ma twarzy Toma Zé, tylko kogoś innego. Rozmowa jest na poważne tematy, ma się rozpocząć współpraca.
c - Prince przesyła zaproszenie na imprezę z noclegiem do swojej posiadłości. Jadę ja i prawdopodobnie część zespołu. Ku mojemu zdziwieniu całkiem spory dom jest urządzony dosyć skromnie. Pływamy w basenie i zostajemy kumplami. Idziemy razem na zakupy na stację benzynową. Gonimy się rozbawieni między półkami.
eng summary: next dreams - Ola kills the rat. I talk with Tom Zé, but he has not his face and later Prince invites me and part of TC band for a party to his mansion (with full overnight accomodation). Swimming in pool, becoming friends.
4. z recenzjami The Amor jest póki co ilościowa katastrofa (chcecie żeby wam płacić drodzy recenzenci czy co? naprawdę musimy zmierzać w tę stronę?!), ale z wywiadami idzie całkiem ok. nowe dwa:
magazynstyle.pl http://tinyurl.com/3x6jc36
nowamuzyka.pl http://tinyurl.com/372jg55
eng summary: new interviews, in polish only. learn languages.
1. przez jakis czas najprawdopodobniej na blogu nie pojawią się zdjęcia i tym podobne obrazki. mój system już na to nie pozwala, niestety winą jest polityka koncernu apple, która obcina starsze komputery, nie są wypuszczane apgrejdy i apdejty systemu (ja mam przedintelowego emaca z systemem 10.3.9), nie ma nowych wersji firefoxa i tym podobnych, które da się zainstalować, a co za tym idzie po kolei wszystkie portale odmawiają posluszeństwa a nawet współpracy.
od początku mojej pracy na komputerach korzystałem z maców i zawsze je chwaliłemi wybierałem, lecz niestety obecna polityka apple nie różni się od starej polityki microsoftu, więc chwalić przestaję. a na nowy komputer mnie nie stać. byle czego też niewarto kupować. na różne karkołomne obejścia też nie mam czasu ani ochoty.
ktoś zapyta - co mnie to obchodzi i po co o tym pisać. może i racja. życie muzyków już mało kogo obchodzi tak w ogóle, więc czasem warto przypomnieć, że istnieją i mają coraz większe problemy z normalnym działaniem.
rozumiem, że tego bloga jeśli już ktoś czyta, to raczej jest zainteresowany muzyką, więc ewentualna propozycja - jeśli czytasz i się interesujesz - skomentuj, jeśli się nie interesujesz, to napisz, jak tutaj w ogóle trafiłeś, dowiemy się czegoś ciekawego.
można też dodać, czy potrzebne obrazki bardzo, czy można tą sprawą się nie przejmować.
eng summary: apple corp is becoming bad. seems to be. older comps cannot be upgraded and updated, more and more software is unavailable. because of that i am not able to put photos to this blog for example, since few days. this is very unpleasant situation. i am not mac fan any more.
2. życie muzyków, właśnie - niestety wojna z panami akustykami nei potrafi się skończyć. ostatnie dwa koncerty - bez wyraźnego przywołania do porządku, a w sumie bez opierdolenia delikwentów być może musiałbym zrezygnować z zagrania koncertu. dawno się tak nie zdenerwowałem. my zapieprzamy na próbach, ciężko pracujemy, przemierzamy setki i tysiące kilometrów, czasem śpimy na podłodze, odejmujemy sobie od ust (jak to się pięknie mówi) żeby móc zajmować się tym co uwielbiamy robić, robimy to poważnie i z pełnym zaangażowaniem, a jakiś debil lekkim ruchem bez żadnej refleksji potrafi to niszczyć. ja zawsze staram się załatwiać takie sprawy po dobroci, ale niestety często nie jest to możliwe. i postanowiłem się w tej kwestii zradykalizować - jak nie będzie nagłośnione tak jak my chcemy żeby było - będę ZŁY.
zdaję sobie sprawę, że warunki są trudne, a większość klubów biedna. ale tym bardziej trzeba się przyłożyć i pracować po jednej stronie barykady, we wspólnym celu. nie rozumiem, dlaczego akustycy prawie zawsze są na samym wstępie na zespół obrażeni, zachowują się tak, jakby muzycy, którzy przyszli zagrać mieli im odebrać coś cennego. i zupełnie nie pojmuję, skąd im się biorą pomysły na nagłe i nieuzgodnione z zespołem użycie dodatkowych efektów typu dilej (ostatnio padł swoisty rekord - dilej na całości!). nie można wszystkiego tłumaczyć tym, że większość akustyków to niespełnieni muzycy frustraci. PANOWIE - kurwa mać, troche pokory i do roboty! (panie się zdarzają nader rzadko i może to też jest problem do osobnego omówienia, a kto wie, może większa ilość kobiecej intuicji zakończyłaby tą odwieczną, nieszczęsną walkę).
my nie gryziemy, ale możemy zacząć.
oczywiście pozdrawiam tych, którzy są wyjątkami od reguły. oby Was więcej było.
eng summary: about unfortunately traditional war between musicians and live-sound-engineers and PA-care-takers in clubs and other venues. in poland seems to be increasing. and in your country? can you work on normal, professional, pleasant, sympathetic way or is it already finished? do you know some reasons? WHY?!
3. w końcu coś przyjemnego - kolejny frapujący sen, trzyczęściowy:
a - Ola zabija szczura, który zszedł z sufitu. W trakcie zabijania zabijany się zmniejsza, znika i nie pojawia się żadna ciecz wokół. Cisza.
b - rozmawiam z Tomem Zé, który jest sobą, ale nie ma twarzy Toma Zé, tylko kogoś innego. Rozmowa jest na poważne tematy, ma się rozpocząć współpraca.
c - Prince przesyła zaproszenie na imprezę z noclegiem do swojej posiadłości. Jadę ja i prawdopodobnie część zespołu. Ku mojemu zdziwieniu całkiem spory dom jest urządzony dosyć skromnie. Pływamy w basenie i zostajemy kumplami. Idziemy razem na zakupy na stację benzynową. Gonimy się rozbawieni między półkami.
eng summary: next dreams - Ola kills the rat. I talk with Tom Zé, but he has not his face and later Prince invites me and part of TC band for a party to his mansion (with full overnight accomodation). Swimming in pool, becoming friends.
4. z recenzjami The Amor jest póki co ilościowa katastrofa (chcecie żeby wam płacić drodzy recenzenci czy co? naprawdę musimy zmierzać w tę stronę?!), ale z wywiadami idzie całkiem ok. nowe dwa:
magazynstyle.pl http://tinyurl.com/3x6jc36
nowamuzyka.pl http://tinyurl.com/372jg55
eng summary: new interviews, in polish only. learn languages.
.