TC Spec Ial Pa Ges

8 lis 2010

Wyrywaç z kontekstu / Decontextualize and others, mostly in PL

moze nie tak ostro jak w tytule, ale wyrywajac choc troche z kontekstu robi sie ciekawiej. kontekst sam w sobie i tak pozostaje, nie da sie go wyslac w obloki, tak juz jest na tym swiecie. na poczatku nie bylo slowa, tylko kontekst (aczkolwiek on mogl byc slowem).


t. Trans.
najlepszy z 4 chyba koncert w mozgu, nie boje sie slowa metafizyczny. tam zawsze jest jakos tak "inaczej" a energetycznie scena niezwykle wymagajaca, trzeba sie niezle nadzwigac, zeby zagrac co jest do zagrania.
trio rozumie sie bez wielu slow, jeszcze nie bez nich, ale to moze nastapic niebawem. kazdy zwrot w momencie mozliwy. zrobilismy nowa wersje bubune, jeszcze nieskonczona, ale jest zabawnie. pelno roznych fragmentow, ktore moglyby sie przemienic w osobne nowe kawalki. zrobilismy teoti wifi, tez jako forma otwarta. bylo troche momentow ze ludzie tanczyli, a w gorzowe byl zupelnie zabawny moment, ze ludzie tak jakby chcieli a nie mogli sie ruszyc, zamrozona przesterzen i czas, nie wiem czy doznalem czegos takiego wczesniej, mocne ;-) i po koncercie zadnych jamow, tak jakby wszyscy sie bali, haha, a jamy sa tam miejscowa tradycja. zatem wystapilismy w chwalebnym charakterze antytradycjonalistow (choc nie mam niczego przeciw tradycjom samym w sobie).

przygod roznych nie braklo. najwieksza to brak cieplej wody ciagnacy sie za nami caly czas. nie wiem jaki to ma byc rodzaj informacji. (nie ma wody, nie ma wody, NIE MA WODY)
w lodzi byla, ale potem juz nie. w aleksandrowie byl prysznic, w slabym stanie ale z lodem w kranie. mowie se - ok, jeden dzien tak dam rade. w bydg byla ciepla woda, ale podloga w prysznicu rozwalona i zeby nie zalac domu nie wolno korzystac. robi sie ostro. przy sali koncertowej byl przysznic "starej daty", wiec ryzykujac grzyba sie zdecydowalem, reszta nie. w gorzowie, przez to ze koty i alergia nie moglismy nocowac u nikogo z Kawalka, wiec Bla jakies mieszkanie od znajomego (dzieki Baniak!) znalazl puste i nieuzywane, i kurde tym razem problem z piecem i znowu nie ma cieplej wody. a dla mnie najgorsza rzecza w podrozy jest zimna woda w prysznicu, przestaje zyc, mnie to nie orzezwia ani budzi tylko na odwrot. w tym, hehe, kontekscie nie mam w sobie nic z Cejrowskiego. Stetyniestetytyty.
no nic, generalnie ciezko to opowiedziec, bo fakty sie laczyly rozne miedzy soba. to bylo niezwykle intenstywne 5 dni, ostatnio chyba cos na podobnej zasadzie dzialo sie w meksyku? tak? tak? a moze w ogole w czasach Molr Drammaz (lub moze to czasy Mołr Drammaz wrócily?!?!) ? szybko sie wszystko zmienia, ale ja za tym nadazam, nakrecam zmiany, pragne ich, rozjasniam przestrzen, zeby oswietlila ruchy. aha - biale swiatlo na koncertach sprawdza sie doskonale, dokupilem 2 nastepne lampy.

za ten karkolomny, pelen sukcesow i uniesien kawalek (tym razem nie Kulki tylko Drogi) serdeczne pozdrowienia dla: Marysi i Macieja oraz wszystkich zasluzonych @ Fabryka Sztuki w Lodzi, dla Tsara Poloza (KOZIDRAK! KOZI DRAG!), Bartka za wspolne placki, Swistaka za niezlomna postawe, pozytywizm, poludnie i piramidy, Fado-friks - glowy do gory! Artura Maćkowiaka - something like keep on rockin' (i za "nigdy bym nie sadzil, ze to takie energetyczne granie")! Magnat - jeszcze nie król, ale juz arystokrata. I co Król na to? he? Gorzów scena - nie dajcie sie zmarnowac!

w Playboyu napisano - "najlepsza odpowiedz na disco-punk i freak folk razem wziete. tak w przyblizeniu, projekt The Complainer jest bowiem calkiem niepowtarzalny". Podobaja mi sie slowa freak i przyblizenie, nie podoba slowo projekt.
A Jarek Szubrycht zrobil ze mna dzis wywiad, wyszedl strasznie powaznie, nie wiem, czy zostanie puszczony przez cenzure mediowego wydawcy. bede informowal.

Aha, czasopismo MI w podsumowaniu dekady napisalo o "rozowym albumie TC w podsumowaniu dekady 2000: "To jedyna plyta z Polski, jaka z duma mozna pokazac na swiatowej scenie kreatywnej muzyki pop". Ja tam sie nie chce narzucac, ale zostaly ostatnie sztuki do sprzedania, wznowienia na razie nie przewiduje. A jak zarobie, to moze nagram cos nowego. AA i jak juz bede mogl, to wrzuce jakies zdjecia, skany i inne itemy.



ruszly juz MIK.MUSIK.ARCHIVES. dam o tym osobnego posta.
http://mikmusikarchive.bandcamp.com/indexpage

jakby ktos mial jakis pomysl, niech wali smialo.

sorry, no english today. i don't feel any of english context tonite. yrros!


poza tym - nie oczekujcie od tego bloga specjalnej rzeczowosci, sensu, chronologii, systematycznosci, odpowiedzi na zadane pytania, lub niezadane, najlepiej nie oczekujcie niczego. kto wie, moze w ogole odwroce sie od internetu. zaczal mnie w niebywaly sposob nudzic. moze nie sam internet jako taki, ale sposoby jego wykorzystania. no i szczyce sie tym, ze nie mam prywatnego profila na fejsiku. jest profil zespolowy, ale ja nie maczam w nim palcow ani troche. za to wierze, ze moze powstac nowy underground, jakkolwiek to zwac. czas juz chyba najwyzszy. choc nie mnie to osadzac.
buziaki. w czolo.

a Tom Zé nagrał kolejna fantastyczna plyte, "Estudando a Bossa". chce miec na starosc taka kondycje i pomysly jak on.
najlepiej nabyc w calym boksie: 

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TYLKO BEZ JADU I FRUSTRACJI PROSIMY / no poisoning please