TC Spec Ial Pa Ges

29 gru 2010

Prywatna Kolekcja i inne funy

Pare dni temu, przed swietami, mialem przyjemnosc zaprezentowac swoja "Prywatna Kolekcje" w Trojce, u Artura Orzecha. Od pewnego czasu to moja ulubiona audycja w tym radio, wiec to naprawde bylo zabawne tam sie pojawic. Jak bylo - posluchajcie sami, na dole link do podcasta, mysle, ze moje dodatkowe komentarze sa tutaj poki co zbedne.


Muzyka interesuje sie wielowymiarowo, wiec zawrzec wszystkie moje fascynacje w kilku utworach jest w zasadzie niemozliwe, przed programem padla sugestia, zebym sie zawezil do watkow podrozniczych zwiazanych z plyta The Amor, wiec tak zrobilem.
wygladalo to mniej wiecej tak:


1. Cafe Tacvba - "La Ingrata"
2. Grupo Mono Blanco - "La Bamba"
3. Alfonso Flores "Tiriririri"
4. Talking Heads - True Stories - "Papa Legba"
5. Tom Zé - Hips of Tradition - "Jingle do Disco"
6. Prince - Parade - "New Position"
8. Celia Cruz - "Baila Yemaya"
i na zyczenie Prowadzacego cos z naszej plyty (losowo wybrane ;-)
9. The Complainer "Someday, Nobody"


calosc schowana TU! (the whole thing HERE!)
______
nie zmiescilo sie wszystko co chcialem pokazac, w planie jeszcze byly:
7. Westland Steel Band - "Landlord" 2:36
9. Solomon Islands - "Water Play/ Kiro Ni Kirusi" 1:24
10. Next Stop... Soweto - S. Piliso & His Super Seven - "Kuya Hanjwa" 2:30
11. Toto La Momposina - "El Pescador" 4:04
zostawiam numerki wg oryginalnej planowanej kolejnosci, a nuz ktos sobie bedzie chcial calosc ulozyc.
Mam juz zaproszenie na nastepna "Prywatna Kolekcje", z ktorego oczywiscie bede chcial skorzystac i pewnie sproboje do sprawy podejsc od innej strony.


w ogole tego dnia mialem zabawny press-tour zorganizowany przez Mystic, poza powyzszym mialem jeszcze dluga i ciekawa rozmowe z Kasia Rodek dla Radio Kampus, video wywiad dla cgm, wywiad dla jedynki i team radio. jak beda jakies linki - bede prezentowal. to byl zabawny, choc zbyt zasniezony dzien. pociagi spoznily sie w sumie "tylko" o 1,5h. sukces.

\\\\

english summ: few days ago i had a funny press-tour. my first visit in the famous radio programme "Prywatna Kolekcja" (Private Collection) on National Radio Channel 3, called "Trojka" was the highlight. I presented some nice tracks, gathered them around some aspects of The Complainer's MIAMEX Expedición. you can listen to this following the links above. This programme, moderated by Artur Orzech is my favourite one on the radio since some time, so it was a real pleasure to be there and play some music and tell some stories. hopefully it will be continued.


||||

14 gru 2010

TC autumn in photos

dzis malo gadania, pokazuje w koncu troche zdjec. szczegolnych komentarzy nie trzeba. wlasne spostrzezenia i wnioski cenne.
||
today no small talk, some pics finally to show! no peculiar comments, make your precious own ones.
||


band photos by Yosuke Demukai.


The Amor promo tour wunderkammer.


lampskeysremotes - continuation.
.

10 gru 2010

mik - ABOUT (compilation)



previously unreleased tracks only!

.

9 gru 2010

THE AMOR available in USA (does it mean WORLDWIDE?)

JOUX FOLKS!


THE AMOR is OUT NOW in USA, and because it is on Amazon.com and their allies, seems to be that it is available WORLDWIDE. not everywhere in the most convenient and comfortable way probably (we would like to have our records available at your favorite groceries round a corner, but believe, world is not so easy), at least it is presumably easier than purchasing from Poland directly. so go get it, if you like. this is good record. like Tom Zé (or David Byrne) is singing - "...under the laser hissless, shall grant you relaxation, high spirits and happiness!".  ;-)


this album is distributed by MVD, but i guess the best is to start you search HERE (with just one joyous click)

"birds were beyond my control..." miami complete recordings vol. one (2003)

30 lis 2010

"trasa" "promo" THE AMOR sie konczy PL

tak. jeszcze jeden krotki bardzo koncert i po tzw trasie.
co sie dzialo ostatnio:
lublin - padajace lessowe bloto za kielcami, dziwne twarze na przedwyborczych bilbordach (pan slon z wasami jak pudel, pan pronobis (urbi et orbi), generalnie atrocity exhibition jak polska dluga i szeroka, choc wybrac kogos trzeba i potrzebne itd), polska c, nawet chat goralskich po drodze zbyt malo. zdechly szczur na schodach robiacych za backstage (szybko na szczescie wyniesiony przez obsluge), koncert ladny, znowu w trio, duzo bialych lamp, bo dokupilem, smierc w bikini w najdluzszej dotychczasowej wersji, choc tekstu ciagle nie moge sobie przypomniec i inne doznania graniczne. amazonski sebastian buczek przybyl, w prezencie dal nowa ksiazke o pasozytach (jego projekt!) i pokazal prototyp prototypu instrumentu detego nad ktorym pracuje (ma miec nos i otwierajace sie usta!) potem smierc disko sounds pograli troche, potem tez dj zaiks, choc moze ma inna ksywke. parkowanie w bramie, zostawilem przez przypadek otwarte okno w aucie, ale na szczescie nic nie wlazlo, nie wpadlo, nie zabralo sie, rankiem ok. spalismy w mieszkaniu smierc disko, od razu wydalo mi sie, ze kanapa dziwna, rano okazalo sie, ze ta kanapa przybyla do lublina az z new jersey, rodzice renaty przywiezli wracajac do polski, i ze to nie byle co, bo spali na niej przed nami rozni ludzie, jeszcze w amerykanskich polonijnych czasach, miedzy innymi grechuta, niemen, kozidrak, lipko, mann i materna... szok, a nic mi sie nie snilo. polezelismy dluzej, zeby ta dosc absurdalna, intrygujaca, zabawna i mrozaca krew w zylach sytuacja sie nacieszyc.
warszawa - w drodze z lublina niewydane kawalki princa znalezione na takim jednym fajnym blogu, i nowe killing joke, ktore kopie, juz na miejscu walka z wjazdem na parking, podwojna, potem tradycyjne problemy z naglosnieniem, wazne, ze w koncu sie udalo odpalic i bylo jak nalezy. zagralismy bardzo funkowo, to dla mnie haslo tego wieczoru, mnie to cieszy, ze pojawia sie funk, coraz go wiecej, prince po drodze ma jakies znaczenie, ale tez nie do konca. na probie wisialy na scianach wielkie zdjecia z meksyku, ale musielismy je sciagnac, zeby marcin mogl na sciany wyswietlac obrazy. sklad 7 osob, wiec zabraklo tylko piotra. calkiem fajnie, no i ten funk, mimo ze scena mala i spadalismy z niej a ola nawet nie weszla, bo jej perkusja wieksza od sceny. chyba ladny koncert. maciek lisiecki, ktory widzial pare wczesniejszych koncertow powiedzial, ze ten byl "najbardziej wyrywajacy z krzesla". tylko ze jak ludzie w polsce raz siada, to siedza do konca, choc ci co nie siedli, zaczeli lekko tanczyc i podskakiwac. moze kiedys w koncu dotrze do publiki, ze jak siedza, to i oni, i my mamy sie slabiej. ale ok, jest i w tym wzgledzie coraz lepiej (choc niby coraz gorzej). po koncercie i w trakcie, nasz nowy kolega, wspollokator marcina yosuke demukai zrobil nam zdjecia (portretowe ujawnimy niebawem). potem dziwne warszawskie klimaty nocne, taksowki do tego stopnia rozchwytywane, ze pol godziny czekalem. no i parkingi strzezone to chyba najdrozsze w tej czesci galaktyki. nastepnego dnia duzo nicnierobienia w oczekiwaniu na wywiad dla radio 4, bananabox unplugged krotkie ale smieszne (koniecznie odpal video).
poznan - kisielice, ostatnio gralem tam chyba w 2004, zatem fajnie, ze jest jeszcze kilka klubow/miejsc, ktore istnieja od dawnych czasow az do dzis, to bardzo wazne jest. koncert - kontynuujemy funk-droge, ktora powoli wydaje sie zupelnie naturalna w naszym rozwoju, dla mnie, od srodka patrzac, staje sie coraz bardziej intrygujaca i wyplywa na powierzchnie. swiadczy to tez chyba o tym, ze zaczynamy sie naprawde zgrywac i to niezaleznie od tego, w jakim akurat gramy skladzie. dowolnie przesuwamy akcenty. no i ludzie zaczynaja tanczyc moze wlasnie dlatego, ze w koncu bez proszenia sama muzyka wyrywa ich z krzesel (choc o krzeslach jasno sie nie raz i wyzej wypowiedzialem), tutaj starszy przyklad, nieco, z katowic, i tutaj inny (przyklad naszego funku, nie krzesel). ciekawe, badamy kwestie dalej. a jajecznicy mozna posluchac w oryginalnej wersji sprzed miliona lat tututu. przed koncertem nagralismy video dla balconytv, wyemituja za jakis czas. droga powrotna - masakra, tak zwany nagly atak zimy i do domu jechalem 12 godzin, normalnie czas poznan-skoczow to okolo 7,5. teraz mroz tezeje. chce jechac do miami. pojade.

DZIEKI (i teraz przy uzyciu wielkich liter): Renata i Marcin / Smierc Disko Sounds (ju rul), Sebastian B (juju rulrul!), Krzysiek Piekarczyk (niezlomnosc!), ekipa OSiRu (inicjatywa!), Michal i Kisielice (oby tak dalej!), Yosuke (foto is foto!), przenocowywujacy nas, dobrzy ludzie, stewardessy i piloci. balconytv i radio Czworka, i inni.

sijusun.

ps
chyba nie pisalem, ze produkuje pierwsze nagrania zespolu Rozczyny, ktorego szefowa jest Ola Rzepka. sprawa juz mocno  zaawansowana i jest naprawde ciekawie. ejtisowo-najntisowy klawisz, akustyczne bebny i lekko zachrypniety wokal. all-girls-band. bede informowal, jak juz bedzie mozna uronic rabka tajemnej mnicy.

26 lis 2010

"TEHHA TEHHA ERT 2.0"


ja tego playera nie widze, a podobno tu powyzej on istnieje. mam starego kompa, stary system itd.
wiec jesli go widac i jesli dobrze dziala, to prosze ewentualnie o komentarze.
generalnie idzie o to, ze w MIK.ARCHIVES wlozylem kolejna od dawna niedostepna plyte dla waszej wiedzy i przyjemnosci. jest to "TEHHA TEHHA ERT 2.0" by MOŁR DRAMMAZ, ktora kazdy tzw fan TC powinien poznac. to byla pierwsza "piosenkowa plyta, w ktorej maczalismy palce, lata temu...

just check it or tell us if you see or not see this crazy player above.

link to archives site: 
http://mikmusikarchive.bandcamp.com/album/tehha-tehha-ert-20 

15 lis 2010

"Kontynent Albo" PL | ENG

new release on MIK.MUSIK.ARCHIVES
previously unreleased recordings by Molr Drammaz, which should be listened by every TC fan.

więcej słów schowanych na stronie płyty.

klucz! chleb!

11 lis 2010

Wywiad. PL | ENG

joux

wywiad, który uznaję za szczególny. dość długi, więc nie komentuję niczego tutaj. enjoy!
http://eramusicgarden.pl/polecamy,1488,wywiad_chcialbym_umrzec_na_scenie.html

|| 

this interview is in polish, but you can try some as always funny work with automatic translator, below fragment/example, leaving like it is done ("The Cupid" is my favourite part):
"I do not feel either a musician or visual artist or a poet, nor anyone else of that nature. I am a Kucharczykiem Wojtek, a person of many talents, not appreciated, seeking. I suspect misunderstood, even by the end of the closest associates. Often, as a result of flashes of the obvious frustration, the real komplejnerem, which narzekaczem enough. But also in this complaint is always something that, because even as I sleep, I work. For me, none of the things that I do not translate to another. All are interconnected. You know the intriguing word Gesamtkunstwerk? It's a good term, provided that part of the total work is myself, I am not separated from it. What can I say ... I want to die on stage, give their all.Oh, quite a dramatic ending of the interview came out, but that's just life, is a constant balance between brightness and darkness. I know now, although now that I prefer dark clothes, not exotic flowers, I think that all around me is clear that slowly, I achieve a balance. Sober, purify myself. Therefore, I would also speak about the painful side of the action. Moving to Mexico probably just started this process, dominoes began to topple, wiped his eyes. More and more I feel the need of "The Cupid" I want my heart was in the Latin fashion blood red and burning."

joux

8 lis 2010

MIK.MUSIK.ARCHIVES/ARCHIWUM STARTED PL | ENG

Wojciech Kucharczyk is the archive-keeper of (in)famous MIK.MUSIK.!. label (defunct since 2008).
And on public demand he started to make some very old or unavailable since ages recordings available. Some again, some for the first time ever.
You, Dear Music Fan, can get them on "name the price" basis here, with minimum at about 1eur per album usually:
As Bandcamp fellas in beautifull words say: "Immediate download of ... album in your choice of 320k mp3, FLAC, or just about any other format you could possibly desire". For your convinience. 
Two legendary albums available already:
"Ętno Tętno" by Mołr Drammaz (first "serious/professional" band established by Wojciech) from 1996.
and "Strange Gorzów Story" by the same band, live recordings, almost the whole show in it's past and present glory, from 1998!
both digitalized directly from original master-tapes by Wojciech himself.

make them yours!
next downloads will come frequently. 
_______________________


Wojciech Kucharczyk jest opiekunem archiwów wydawnictwa/kolektywu MIK.MUSIK.!. (zahibernowanego w 2008). Na życzenie Szanownej Publiczności zaczyna ujawniać niektóre stare lub od dawna nieosiągalne nagrania. Niektóre ukazywały się już kiedyś, inne ujrzą śwatło dzienne po raz pierwszy.
Drogi Słuchaczu, możesz je mieć na własność za dowolną cenę, aczkolwiek i zazwyczaj minimum ustalone za płytę wynosi jedno euro. Kwoty zebrane pozwolą utrzymać archiwa przy życiu, w niektórych wypadkach może nawet wspomogą jakiś charytatywny cel. Można też jedynie posłuchać, za zupełne darmo.
http://mikmusikarchive.bandcamp.com/ 
Dostępne będą w kilku formatach, w tym FLAC i OGG.
W tym momencie są już do załadowania:
Pierwsza płyta, a raczej kaseta MOŁR DRAMMAZ, wtedy jeszcze znani jako Bębniarze z kraju MOŁR http://mikmusikarchive.bandcamp.com/album/tno-t-tno z 1996 roku oraz koncertowa "Dziwna Gorzów Historia" tego samego zespołu z 1998 http://mikmusikarchive.bandcamp.com/album/strange-gorz-w-story-en-lijw-concerrt . Kolejne rarytasy będą upubliczniane w miarę systematycznie, polecamy śledzić http://twitter.com/THECOMPLAIN_ER


.!.

Wyrywaç z kontekstu / Decontextualize and others, mostly in PL

moze nie tak ostro jak w tytule, ale wyrywajac choc troche z kontekstu robi sie ciekawiej. kontekst sam w sobie i tak pozostaje, nie da sie go wyslac w obloki, tak juz jest na tym swiecie. na poczatku nie bylo slowa, tylko kontekst (aczkolwiek on mogl byc slowem).


t. Trans.
najlepszy z 4 chyba koncert w mozgu, nie boje sie slowa metafizyczny. tam zawsze jest jakos tak "inaczej" a energetycznie scena niezwykle wymagajaca, trzeba sie niezle nadzwigac, zeby zagrac co jest do zagrania.
trio rozumie sie bez wielu slow, jeszcze nie bez nich, ale to moze nastapic niebawem. kazdy zwrot w momencie mozliwy. zrobilismy nowa wersje bubune, jeszcze nieskonczona, ale jest zabawnie. pelno roznych fragmentow, ktore moglyby sie przemienic w osobne nowe kawalki. zrobilismy teoti wifi, tez jako forma otwarta. bylo troche momentow ze ludzie tanczyli, a w gorzowe byl zupelnie zabawny moment, ze ludzie tak jakby chcieli a nie mogli sie ruszyc, zamrozona przesterzen i czas, nie wiem czy doznalem czegos takiego wczesniej, mocne ;-) i po koncercie zadnych jamow, tak jakby wszyscy sie bali, haha, a jamy sa tam miejscowa tradycja. zatem wystapilismy w chwalebnym charakterze antytradycjonalistow (choc nie mam niczego przeciw tradycjom samym w sobie).

przygod roznych nie braklo. najwieksza to brak cieplej wody ciagnacy sie za nami caly czas. nie wiem jaki to ma byc rodzaj informacji. (nie ma wody, nie ma wody, NIE MA WODY)
w lodzi byla, ale potem juz nie. w aleksandrowie byl prysznic, w slabym stanie ale z lodem w kranie. mowie se - ok, jeden dzien tak dam rade. w bydg byla ciepla woda, ale podloga w prysznicu rozwalona i zeby nie zalac domu nie wolno korzystac. robi sie ostro. przy sali koncertowej byl przysznic "starej daty", wiec ryzykujac grzyba sie zdecydowalem, reszta nie. w gorzowie, przez to ze koty i alergia nie moglismy nocowac u nikogo z Kawalka, wiec Bla jakies mieszkanie od znajomego (dzieki Baniak!) znalazl puste i nieuzywane, i kurde tym razem problem z piecem i znowu nie ma cieplej wody. a dla mnie najgorsza rzecza w podrozy jest zimna woda w prysznicu, przestaje zyc, mnie to nie orzezwia ani budzi tylko na odwrot. w tym, hehe, kontekscie nie mam w sobie nic z Cejrowskiego. Stetyniestetytyty.
no nic, generalnie ciezko to opowiedziec, bo fakty sie laczyly rozne miedzy soba. to bylo niezwykle intenstywne 5 dni, ostatnio chyba cos na podobnej zasadzie dzialo sie w meksyku? tak? tak? a moze w ogole w czasach Molr Drammaz (lub moze to czasy Mołr Drammaz wrócily?!?!) ? szybko sie wszystko zmienia, ale ja za tym nadazam, nakrecam zmiany, pragne ich, rozjasniam przestrzen, zeby oswietlila ruchy. aha - biale swiatlo na koncertach sprawdza sie doskonale, dokupilem 2 nastepne lampy.

za ten karkolomny, pelen sukcesow i uniesien kawalek (tym razem nie Kulki tylko Drogi) serdeczne pozdrowienia dla: Marysi i Macieja oraz wszystkich zasluzonych @ Fabryka Sztuki w Lodzi, dla Tsara Poloza (KOZIDRAK! KOZI DRAG!), Bartka za wspolne placki, Swistaka za niezlomna postawe, pozytywizm, poludnie i piramidy, Fado-friks - glowy do gory! Artura Maćkowiaka - something like keep on rockin' (i za "nigdy bym nie sadzil, ze to takie energetyczne granie")! Magnat - jeszcze nie król, ale juz arystokrata. I co Król na to? he? Gorzów scena - nie dajcie sie zmarnowac!

w Playboyu napisano - "najlepsza odpowiedz na disco-punk i freak folk razem wziete. tak w przyblizeniu, projekt The Complainer jest bowiem calkiem niepowtarzalny". Podobaja mi sie slowa freak i przyblizenie, nie podoba slowo projekt.
A Jarek Szubrycht zrobil ze mna dzis wywiad, wyszedl strasznie powaznie, nie wiem, czy zostanie puszczony przez cenzure mediowego wydawcy. bede informowal.

Aha, czasopismo MI w podsumowaniu dekady napisalo o "rozowym albumie TC w podsumowaniu dekady 2000: "To jedyna plyta z Polski, jaka z duma mozna pokazac na swiatowej scenie kreatywnej muzyki pop". Ja tam sie nie chce narzucac, ale zostaly ostatnie sztuki do sprzedania, wznowienia na razie nie przewiduje. A jak zarobie, to moze nagram cos nowego. AA i jak juz bede mogl, to wrzuce jakies zdjecia, skany i inne itemy.



ruszly juz MIK.MUSIK.ARCHIVES. dam o tym osobnego posta.
http://mikmusikarchive.bandcamp.com/indexpage

jakby ktos mial jakis pomysl, niech wali smialo.

sorry, no english today. i don't feel any of english context tonite. yrros!


poza tym - nie oczekujcie od tego bloga specjalnej rzeczowosci, sensu, chronologii, systematycznosci, odpowiedzi na zadane pytania, lub niezadane, najlepiej nie oczekujcie niczego. kto wie, moze w ogole odwroce sie od internetu. zaczal mnie w niebywaly sposob nudzic. moze nie sam internet jako taki, ale sposoby jego wykorzystania. no i szczyce sie tym, ze nie mam prywatnego profila na fejsiku. jest profil zespolowy, ale ja nie maczam w nim palcow ani troche. za to wierze, ze moze powstac nowy underground, jakkolwiek to zwac. czas juz chyba najwyzszy. choc nie mnie to osadzac.
buziaki. w czolo.

a Tom Zé nagrał kolejna fantastyczna plyte, "Estudando a Bossa". chce miec na starosc taka kondycje i pomysly jak on.
najlepiej nabyc w calym boksie: 

.

20 paź 2010

Różne / Varia PL | ENG


parę aspektów / few aspects

1. przez jakis czas najprawdopodobniej na blogu nie pojawią się zdjęcia i tym podobne obrazki. mój system już na to nie pozwala, niestety winą jest polityka koncernu apple, która obcina starsze komputery, nie są wypuszczane apgrejdy i apdejty systemu (ja mam przedintelowego emaca z systemem 10.3.9), nie ma nowych wersji firefoxa i tym podobnych, które da się zainstalować, a co za tym idzie po kolei wszystkie portale odmawiają posluszeństwa a nawet współpracy.
od początku mojej pracy na komputerach korzystałem z maców i zawsze je chwaliłemi wybierałem, lecz niestety obecna polityka apple nie różni się od starej polityki microsoftu, więc chwalić przestaję. a na nowy komputer mnie nie stać. byle czego też niewarto kupować. na różne karkołomne obejścia też nie mam czasu ani ochoty.
ktoś zapyta - co mnie to obchodzi i po co o tym pisać. może i racja. życie muzyków już mało kogo obchodzi tak w ogóle, więc czasem warto przypomnieć, że istnieją i mają coraz większe problemy z normalnym działaniem.
rozumiem, że tego bloga jeśli już ktoś czyta, to raczej jest zainteresowany muzyką, więc ewentualna propozycja - jeśli czytasz i się interesujesz - skomentuj, jeśli się nie interesujesz, to napisz, jak tutaj w ogóle trafiłeś, dowiemy się czegoś ciekawego.
można też dodać, czy potrzebne obrazki bardzo, czy można tą sprawą się nie przejmować.

eng summary: apple corp is becoming bad. seems to be. older comps cannot be upgraded and updated, more and more software is unavailable. because of that i am not able to put photos to this blog for example, since few days. this is very unpleasant situation. i am not mac fan any more.

2. życie muzyków, właśnie - niestety wojna z panami akustykami nei potrafi się skończyć. ostatnie dwa koncerty - bez wyraźnego przywołania do porządku, a w sumie bez opierdolenia delikwentów być może musiałbym zrezygnować z zagrania koncertu. dawno się tak nie zdenerwowałem. my zapieprzamy na próbach, ciężko pracujemy, przemierzamy setki i tysiące kilometrów, czasem śpimy na podłodze, odejmujemy sobie od ust (jak to się pięknie mówi) żeby móc zajmować się tym co uwielbiamy robić, robimy to poważnie i z pełnym zaangażowaniem, a jakiś debil lekkim ruchem bez żadnej refleksji potrafi to niszczyć. ja zawsze staram się załatwiać takie sprawy po dobroci, ale niestety często nie jest to możliwe. i postanowiłem się w tej kwestii zradykalizować - jak nie będzie nagłośnione tak jak my chcemy żeby było - będę ZŁY.
zdaję sobie sprawę, że warunki są trudne, a większość klubów biedna. ale tym bardziej trzeba się przyłożyć i pracować po jednej stronie barykady, we wspólnym celu. nie rozumiem, dlaczego akustycy prawie zawsze są na samym wstępie na zespół obrażeni, zachowują się tak, jakby muzycy, którzy przyszli zagrać mieli im odebrać coś cennego. i zupełnie nie pojmuję, skąd im się biorą pomysły na nagłe i nieuzgodnione z zespołem użycie dodatkowych efektów typu dilej (ostatnio padł swoisty rekord - dilej na całości!). nie można wszystkiego tłumaczyć tym, że większość akustyków to niespełnieni muzycy frustraci. PANOWIE - kurwa mać, troche pokory i do roboty! (panie się zdarzają nader rzadko i może to też jest problem do osobnego omówienia, a kto wie, może większa ilość kobiecej intuicji zakończyłaby tą odwieczną, nieszczęsną walkę).

my nie gryziemy, ale możemy zacząć.

oczywiście pozdrawiam tych, którzy są wyjątkami od reguły. oby Was więcej było.
eng summary: about unfortunately traditional war between musicians and live-sound-engineers and PA-care-takers in clubs and other venues. in poland seems to be increasing. and in your country? can you work on normal, professional, pleasant, sympathetic way or is it already finished? do you know some reasons? WHY?!

3. w końcu coś przyjemnego - kolejny frapujący sen, trzyczęściowy:
a - Ola zabija szczura, który zszedł z sufitu. W trakcie zabijania zabijany się zmniejsza, znika i nie pojawia się żadna ciecz wokół. Cisza.
b - rozmawiam z Tomem Zé, który jest sobą, ale nie ma twarzy Toma Zé, tylko kogoś innego. Rozmowa jest na poważne tematy, ma się rozpocząć współpraca.
c - Prince przesyła zaproszenie na imprezę z noclegiem do swojej posiadłości. Jadę ja i prawdopodobnie część zespołu. Ku mojemu zdziwieniu całkiem spory dom jest urządzony dosyć skromnie. Pływamy w basenie i zostajemy kumplami. Idziemy razem na zakupy na stację benzynową. Gonimy się rozbawieni między półkami.
eng summary: next dreams - Ola kills the rat. I talk with Tom Zé, but he has not his face and later Prince invites me and part of TC band for a party to his mansion (with full overnight accomodation). Swimming in pool, becoming friends.

4. z recenzjami The Amor jest póki co ilościowa katastrofa (chcecie żeby wam płacić drodzy recenzenci czy co? naprawdę musimy zmierzać w tę stronę?!), ale z wywiadami idzie całkiem ok. nowe dwa:
magazynstyle.pl http://tinyurl.com/3x6jc36
nowamuzyka.pl http://tinyurl.com/372jg55
eng summary: new interviews, in polish only. learn languages.

12 paź 2010

Dream Operator | PL | noeng

Koncerty leca, lista sie kurczy, niestety. Tzn moze nie kurczy, drzy tylko lekko, bo kolejne dochodza.
Do tej pory wszystkie byly swietne i kazdy zupelnie inny.
O dontpanicowym juz pisalem. Pisalem?
Potem Legnica, Spizarnia, szal zupelny, w drodze powrotnej zabraklo paliwa, chyba z wrazenia. Kto byl, ten wie jak bylo.
Potem Budapeszt, Ultrahang Fesztival - zagralismy w trojke - ja, Ola i Blazej, tak musialo wyjsc, Marcin robil gadzety i swiatla. Masakra i huragan. Jesli ktorys byl postpunkowy i wild w starym stylu, to ten wlasnie, no, moze porownywalny z wiosennym ostatnim w Berlinie. Duzo ludzi mimo poznej pory, entuzjazm.
Potem Piekary, Piekarnik. W 5 osob, tym razem strasznie glosno i w nieznanym stylu. Na koniec rzadko ostatnio grane Be My Boney M Of Love w chyba najglosniejszym wykonaniu kiedykolwiek. W Piekarniku nawet jak jest 10 osob, to jest moc, a bylo co najmniej 42. Milo sie wraca. W takich momentach sie nie narzeka na PL...

Ostro gramy, plyta wydaje sie przy koncertach bardzo delikatna, powolna i eteryczna...


W ostatni wknd mialem 3 ciekawe sny, dajace wiele do myslenia i w ciekawy sposob laczace sie ze soba:
1 - zemdlalem w trakcie koncertu, ostatnie co pamietam to moje walace lokcie w bebny i grzmot o kamienna podloge. Faktycznie, nie oszczedzam sie ani troche. Prawde mowiac intryguje mnie, czy sen byl proroczy czy tylko ostrzegawczy. Kreci mi sie w glowie, ale zazwyczaj dopiero przy skladaniu sprzetu...
2 - dzwoni telefon, odbieram, wokalistka Natalia zespolu Iowa SS z drugiej strony, dzwoni z Chin, gdzie pojechali na koncerty. Rozpaczliwym i blagalnym tonem prosi zebym czym predzej podal jej akordy, tekst i cala reszte naszego utworu "Kapitano", bo publicznosc chinska sie tego wyraznie domaga, Iowa MA WYKONAC ten kawalek, bo inaczej nie wiadomo co bedzie. Wiec proboje jakos pomoc...
3 - sceneria jak z wczesnych filmow Felliniego, dziwny targ/jarmark/odpust, odbywa sie wlasnie loteria, w ktorej mozna wygrac kilka roznych wycieczek do Ameryki. Sa rozne, duze, male, dlugie, krotkie, ja wygrywam najwieksza i najdluzsza razem z kims kogo nie potrafie skojarzyc. Idziemy razem do specjalnego straganu przykrytego szaroburym wojskowym brezentem, tlumaczymy ladnej pani, ze to wlasnie my wygralismy, ze ja wygralem, ze czas odebrac nagrode. Zwracaja moja uwage dziwne suweniry lezace na ladzie zrobione z wielkich gwozdzi, wszystko przypruszone zielono-brazowym pylem, moze lezaly tam od wiekow, zapach slodkich ciastek. Pani ma na szyi naszyjnik z malutkich, jakby ceramicznych kwiatow, wydaje mi sie, ze sie usmiecha, ja tez...


...


2 paź 2010

THE AMOR - koncerty promo | PL


HALLOLO!LOLOLOOLO!

ryszylismy w tzw trase (choc tras sie w PL juz nie grywa, kto przyjdzie na koncert we wtorek? w pooooniedzialeek??...), ok, nazwijmy to "seria koncertow". jak juz 1000000000 razy pisalismy - wydalismy plyte, The Amor http://www.last.fm/music/The+Complainer/THE+AMOR , wiec trzeba pokazac, ze te utwory potrafimy zagrac na zywo i jeszcze sie swietnie przy tym bawic. slowem tzw promocja ;-)
zagralismy w Warszawie na showcase Don't Panic, ze sporym sukcesem, potem z nieco tylko mniejszym w Legnicy, a odwiedzimy jeszcze:
6.10. SR Budapeszt , Ultrahang Festival
8.10. SOB Piekary Śląskie, Piekarnik
15.10. PT Myszków, Manus
16.10. SOB Rybnik, DK Boguszowice (przed Voo Voo)
17.10. NIEDZ Katowice, Old Timers Garage
28.10. CZW Łódz, Fabryka Sztuki
29.10. PT Aleksandrów Kujawski, Fado
30.10. SOB Bydgoszcz, Mózg
18.11. CZW, Lublin, Czarna Owca
19.11. PT Warszawa, Kulturalna
3.12 PT Krakow, Zaczek, (przed Kapela ze wsi Warszawa)
koncerty gramy w roznych skladach, czasem nawet w pelnym osmioosobowym! (i to jest jazda)
zaczynamy zazwyczaj okolo 20tej, ale warto zbadac plakat w konkretnym miejscu. nie gramy za darmo, wiec cene biletu tez warto sprawdzic.
w zamian kosmos i tropik gwarantowane. pewne.
aha, koncertow moze byc wiecej, wiec warto sledzic (np na http://www.myspace.com/thecomplainer)czy byc moze takze w Twoim miescie sie pojawimy, lub nawet o to sie postarac.

jako dodatkowy prezent dla nas (i dla WAS) na trase od magazynu THE WIRE:
http://www.thewire.co.uk/articles/5088/
get it fr free. exclusive! niezle, co nie?

trase wspieraja:
ESK KATOWICE 2016 (kandydat) http://www.2016katowice.eu/
EMMAPAK http://emmapak.eu/
http://uwolnijmuzyke.pl
http://popupmusic.pl

pare spraw niepanicznych:

i jeszcze jeden prezent dla kompletystow:
niewydana plyta z 2002, cudem nagle dostepna i to za free. rzadkie (no juz teraz raczej nie tak bardzo) nagrania Molr Drammaz, Deuce i Laszlo Band (Kucharczyk/Moretti/Wirkus/Schneider). czolowy The Complainer nie zajmuje sie muzyka od niedawna, tak dla przypomnienia.

to english speaking friends - just follow the links and you no need a translation, i guess ;-)
 
do zobaczenia.
milej zabawy.
popierajcie odwaznych i sami takimi badzcie ;-)

JOUX

29 wrz 2010

legendary mik.musik.!. recordings available again and for free (but please donate if you can) http://ow.ly/2LB1X

21 wrz 2010

i jeszcze jeden example http://ping.fm/noHlB
inny przyklad: http://ping.fm/wbApE
na przyklad: http://ping.fm/a8HoO

19 wrz 2010

THAT was the nite! finally found appropriate video, The Complainer and Asi Mina with Efterklang http://ping.fm/73YF1

18 wrz 2010

GW o TA

Gazeta Wyborcza dzis online http://ping.fm/6c3Hy
"..."THE AMOR" to szkatulka pelna nieoczywistych dzwiekow..."

.                                                                           

17 wrz 2010

nice international promo start

kazdy porzadny komplejner musi czasem ponarzekac.

THE AMOR juz miejscami osiagalne, miejscami nie, jak to z kazda dobra i oryginalna plyta w naszych czasach bywa. plyta nie jest waznym towarem. a pamietam, za mlodu, jak sie stalo za plytami w kolejkach. no coz. bezpowrotnie to minelo.
promocja kiedys tez byla lepsza, a nie bylo tych wszystkich twitterow i innych pingow, a animacje sie kojarzyly na ogol z Bolkiem i Lokiem. Disney byl swiatecznym luksusem.
Co chcialem powiedziec? ze jestem niecierpliwy.
Miedzynarodowo zaczyna sie ciekawie, bo od naszej obecnosci w Office Ambience magazynu The Wire, to raczej spory zaszczyt. Obok inne fajne plyty, np nowy Brian Eno albo Lata Mangeshkar.


            





             


































 dali tez kawalek do posluchania na ich stronie.

A w PL? zagladnij do wrzesniowej Machiny, tam wywiad z Asia Bronislawska aka Asi Mina, o przeszlosci i przyszlosci. Nowy TC ledwo wyszedl a Asia juz pracuje nad swoja solowa. Plany sa na poczatek lata 2011...

no english tonite, go there and listen ;-) 


16 wrz 2010

sync with everysync. is it a fjucia?

13 wrz 2010

THE AMOR OUT NOW


13.09.2010 

yes, that's true / to prawda.
our new album "THE AMOR" is OUT NOW.
nieco bardziej po polsku mowiac - JUŻ JEST.

zobaczymy co dalej.
we will see.
„The Amor”, jak mówią muzycy, powstało z czystej radości wspólnego muzykowania. Po zwiedzeniu kawałka świata, wyprawie za Ocean i spotkaniu niesamowitych lokalnych osobowości, nieznana, aczkolwiek silnie oddziałująca energia zaprowadziła grupę do studia w egzotycznym Miami, gdzie zarejestrowano sedno materiału. Echa tamtych rejonów, jak i bardziej latynoskich - zespół niemałe spustoszenie zgotował swoimi szalonymi występami również w Meksyku - zostały silnie zaakcentowane na płycie. Dostajemy sporą dawkę upalnych dźwięków, pogłosy latynoskich akcentów, śpiew lokalnych grajków ulicznych i dźwięki ich instrumentów, odgłosy pustyni, a także całą paletę egzotycznego instrumentarium. The Complainer powraca nie tylko krótszą nazwą, ale również znaną dobrze z poprzednich płyt przemyślaną absurdalnością tekstów i zabawą słowem (mimo obcych naleciałości sporo tu języka polskiego!), jak i szybkim tempem i koncepcyjnością albumu. Trudno wskazać konkretne momenty - ten album słucha i kupuje się w całości.




in english will come later. overseas release planned for later. we will announce. 

10 wrz 2010

BANANABOX novideos PL|ENG


first set of NOVIDEOS for BANANABOX song from THE AMOR album: 
(tlumaczyc?) 


idea is to have as many as possible. and everyone is welcome to make next one.

pomysl jest taki, zeby miec ich jak najwiecej.  kazdy moze zrobic swoje, inne, lepsze (gorsze). 

cdn
tbc

9 wrz 2010

"THE AMOR" IN OUR HANDS

juz jest! it's here!
wyszlo niezle, moze nawet bardziej niz niezle. w sklepach w PL od 13.09.2010. 
in worldwide distribution a bit later. we will tell.
winyl will be available in few weeks.

THE AMOR! 

to bylo tyle pracy, ze nie mam teraz sily nic szczegolnego pisac. zreszta po co. muzyka wszystko powie, ba, zaspiewa. 

summer is gone, summer is coming ENG/PL



szybka suma - co robilismy latem:
konczylismy plyte THE AMOR, to podstawa.
gralismy letnie koncerty, ktore zawsze sa specjalne. niewiele ich bylo, ale wszystkie BARDZO szczegolne.
||
quickly summing up - what we did last summer:
finishing and polishing THE AMOR album, it was basic.
we played summer shows, they are always special. not many of them, but of VERY unusual kind.
:
gig with EFTERKLANG at OFF Festival 2010 / Katowice. TC + Asi Mina as guests. CO ZA NIESAMOWITA NOC (I MOC)

+++ 

dwa koncerty w ramach promocji miasta Katowice na Europejska Stolice Kultury.
Krakow, Rynek Glowny i Sopot Molo.
bylo naprawde zabawnie.


.
+++
oraz jeszcze jeden very funny show na Rynku w Cieszynie.


+++
nice meeting with The Very Best guys, who played powerfull gig at OFF. the very best party of the whole festival. need proof?
we are their fans since the awake of their first mixtape. 

Asia was on stage with them even. 










++++++

po lecie przychodzi deszcz. a co oznacza, jesli deszcz pada latem?


3 sie 2010

finally / w koncu nastepny PL || ENG

HIH

Caly lipiec uplynal bez posta. Ciekawe. ale - caly czas jakikolwiek mialem zostal poswiecony przede wszystkim na dokonczenie prac nad plyta. i ta gotowa. master na dniach leci do fabryki. "THE AMOR". Wydaje Mystic 20.09. a cala reszta czasu to moja robota z dizajnem dla OFF Festivalu w K-cach. A ze fest sie rozrosl ogromnie, to robic bylo co. Wyliczylem, ze na wykonanie wszystkiego poswiecilem jakies 1000 godzin roboczych, od stycznia 2010. Masa ciekawych i nieciekawych anegdot z tym zwiazanych, moze kiedys bedzie okazja, chec i ochota o niektorych napisac. Poki co cieszy mnie, ze fest juz pojutrze i juz nie musze czegokolwiek robic poza praniem koszul i odkurzaniem juz tylko dla siebie.
W chwilach wolnych byly proby, do skladu dolaczyla Ola Rzepka i to cieszy nieslychanie. Dwa zestawy bebnow to cos czego od dawna chcialem (jak za starych Molrow). 

zaraz po Offie gramy 2 duze koncerty w Krakowie na rynku (glownym) i na molo (tez glownym, choc chyba i tak innego nie ma) w Sopocie. dokladne dane na mysp i fb(i). Te koncerty sa w ramach promocji Katowic na Europejska Stolice Kultury. Popieramy rzecz jasna. Tutaj wiecej: www.2016katowice.eu


||


the whole july without a post. interesting. but - all time I got I spent to finish our new album. And this is ready. DDP files master flies to factory soon. "THE AMOR" release on september the 20 on Mystic. And all the rest time I spent on finishing design for the OFF Festival. This festival after moving to Katowice had grown SO much, was something to do. Approximately I worked for 1000 hours since january for this event. It is a lot. Dosens of funny and awfull stories around it, maybe one day will be the ocassion, the will and the sense to tell some of them. Now I am really happy, that fest is starting in two days and I need to take care only about my own dirty shirts to make them clean and ready. Some photos of ready designs I will show after festival.
And in free time we had extensive rehearsals. We have the very new member - Ola Rzepka and this is an awesome fact. I wanted to have to drumsets in the setup since a long time (like in old Molr Drammaz). And now I have!

After  Off we play two big shows for promotion of Katowice for European Cultural Capitol, we support this idea. I was born there and I know city's hidden potential, so much underaprecciated in the rest of country. This is something to change. More here: www.2016katowice.eu


photo by Daniel Brozek, old pal of mine. 
Yes, we have seen KONONO #1. jawdropping, no wonder, no doubt. I have to plug my old kalimba again.















no dobra, to cos przed festiwalem, specjalny t-shirt dla Artura Rojka:

21 cze 2010

additional confession (i konfetti) |PL/ENG


JOUX!

Ostatnio siedziałem głównie nad kończeniem płyty. Ostatnie dogrywki, goście - Piotr Steczek ze smykami i fujarami, Randall Beaver i saksofon oraz specjalne słowa, Jakub Adamec z funkibasem, Tsar Poloz z basem pankowym ale miękkim, Błażej Król (KaQ) z giiitarą... Szczegóły, drobiazgi, ostatnie wyrzuty w sfery niebieskie.
To co mam do opowiedzenia o świecie i ostatnim czasie na płycie będzie. W całości. Albo to przyjmiecie, albo nie. Nie mój problem. Mam nadzieję, że emocje reszty zespołu też będą słyszalne, nie jestem w końcu egoistą.

Chcąc trzymać się ustalonego kontekstu wymusiłem od zespołu parę zeznań, które Wam przybliżą nasz obecny Świat.
||
Last days I spent in their majority and average finishing new album. Last guest appearances - Piotr Steczek with strings and exotic flutes, Randall Beaver on sax and carefully crafted words, Jakub Adamec with his sofunky bass, Tsar Poloz with sopunkystillsoft bass, Blazej Krol on guuuuuitar... Details, snippets, pins, last eruptions to the space.
What I wanted to say, I said. In a whole. You can take it or not. It is not my problem any more. I hope the band's emotion will be audible enough. I am not an egoist, in the end.

Wanting to keep the contexts I pressed the band to make a confession, which will turn you to side of our World we are living in right now. Me thinks.

Od Asi B.:
Miami. Duża rzeczywistość a kompletnie nierealna. Wszystko i dużo miejsca.
W gąszczu wieżowców spada Ci kokos pod nogi a aligator wychodzi z rowu. Krowa morska pływa w przydomowym parku, tam pod tym wiaduktem gdzie Pacino biegał jako człowiek z blizną. Miesza się wszystko. Dla każdego jest przestrzeń. Znajdziesz to czego pragniesz. Napewno.
Krzycze przez mikrofon i słyszą mnie tubylcy i turyści: Miami Beach!
Trochę jak sen a jednak jestem opalona.
Palmy, palmy, palmy – ocalą niejednego jeszcze.
Śpiewam i przerwa i jem awokado prosto z ogródka. W cieniu palmy na której wyrosło trenujemy – „Always practice”. Jaszczurki i znów śpiewam.
Powrót pewny. Nie może być inaczej.
Miami to nie Ameryka. To miejsce poza krajami. Bliżej Edenu. Jednak. Tęsknię.

Od Pawła:
Moje Hajlajty: palmy i kolory w Miami, piątka z Davidem Guetta, sproszkowana sperma grzechotnika na Targu Wiedźm w Mexico City, Lucha Libre w Wielkanoc i ból głowy na szczycie Teotihuacán.
Kciuki w dół: niedojechanie do Monterrey, gdzie mieszka mój sekretny brat bliźniak, Raphael.

My Highlights: palms and colours in Miami, high-fiving David Guetta, "Alleged Rattle Viper Sperm Incense" purchase on The Witch Market in Mexico City, Lucha Libre on Easter, headache on the top of Teotihuacán.
Thumbs down: not getting to Monterrey to see my secret twin brother (big up Raphael!).

Od Asi F.:
Miami, palmy, slonce, wow. a przede wszystkim tworzenie pod drzewkiem awokado i sesja w studio, w ktorym bylo wszystko. Plyty, zabawki, jaszczurki, energia. mr.cool usa! 
aligatory i rytuały. po prostu : good is good.
Meksyk, powietrze wypelnione dzwiekiem. zaczynajac od odglosow zwierzat, poprzez uliczna muzyke Alfonso i ta bardzo meksykanska mariachi z placu Garibaldiego, konczywszy na szamanskich obrzedach. Piramidy, trupy i dziwne taksowki. sniadanie z rekina i sok pomaranczowy. Zetkniecie z czyms zupelnie innym. 

.

14 cze 2010

TC in THE WIRE again |PL/ENG

W lipcowym numerze (#317) The Wire znalazł się intrygujący artykuł o polskiej muzyce niepokornej napisany przez Bibę Kopfa "Poland's hidden reverse", w którym The Complainer jest jednym z głównych bohaterów. Cieszy taki fakt. Po pewnej przerwie powrót na łamy tego szacownego miesięcznika. Dla przypomnienia - duży artykuł w całości dedykowany TC był już tam zamieszczony w 2005 roku, z tego co wiadomo, chyba jako pierwszy polski artysta solo z dużym tekstem tamże (przedtem był tylko artykuł o projekcie Mapa Wirkusa i Dymitera). Liczne recenzje także pojawiały się.
Zabawne jest, ze zdjęcie TC znalazło się obok zdjęcia Tomasza Stańko z jego najkreatywniejszych młodych lat. Dla wtajemniczonych - TC nie uznaje jazzu, polskiego w szczególności! ;-) 
||
In The Wire magazine's july issue (#317) there is an intriguing article by famous Biba Kopf - "Poland's Hidden Reverse" about polish real music. In this text The Complainer is one of the main characters. And it is the joyous fact indeed. After some break, effected by various situations, TC is back in TW. Small reminder - on the pages of TW TC had the exclusive article in 2005 already, probably as the first polish solo musician, also many reviews appeared in various issues spread in the years. What will come next?






12 cze 2010

City Of Progress |PL/ENG


Our new album, with the title we will reveal soon, was recorded in many places. The main part was made in the City Of Progress Studio in North Miami, owned by mighty Andrew "DJ Le Spam" Yeomanson (of Spam Allstars fame). UNIQUE MAN! UNIQUE PLACE! Adrenaline was so high, cuban coffee and lentil soup were SO GOOD! We hope all of this energy can be audible easily in the songs we made. JOUX!
||
Nasza nowa płyta, której tytuł ujawnimy już niebawem, była nagrywana w wielu miejscach. Główną część zrobiliśmy w City Of Progress Studio w północnym Miami, które należy do Andrew "DJ Le Spam" Yeomanson'a (znanego ze Spam Allstars). CO ZA GOŚĆ! CO ZA MIEJSCE! Opad szczęki. Adrenalina była na takim poziomie, kubańska kawa (niebywale mocna i jeszcze bardziej niebywale słodka), a do tego niezwykła zupa z soczewicy - wszystko tak dobre i unikalne! Mamy nadzieję, że w nagraniach to z łatwością usłyszycie. Krzyczymy JOUX!

check/zbadaj:


Here you have the sky above the studio and it's awesome (sub)tropical garden:
||
Tutaj niebo nad studiem i jego (sub)tropikalnym ogrodem (rozumiesz, awokado i tym podobne rosną na wyciągniecie ręki! Pomiędzy owocami przechadza się miejscowa jaszczurka Diablo):

Inside, funky vibe, and collection of a several thousands of the hot music, wwooww.
||
Tu w środku (kilkadziesiąt tysięcy winyli z gorącą muzyką rozrzuconych we wszystkich pomieszczeniach, nie widziałem jeszcze u nikogo więcej):

 






















Mixing room flooded by the collection of the funky toys from around the world:
|| 
Reżyserka zatopiona w kolekcji dziwnych (zabawnych) zabawek z całego świata:
Andrew has also a huge magazin of the old and famous instruments. In the recordings we haven't use any of ours, we prefered his jawdropping ones!
|| 
Andrew ma też wielką kolekcję instrumentów, w nagraniach nie użyliśmy żadnego naszego klawisza ani wzmacniacza, bo trudno się oprzeć takim cackom jakie posiada. Ech!
:

 






















And some more toys and other nice items:
||
I jeszcze więcej zabawek i tym podobnych spraw:

 

JOUXXXL!



MORE PHOTOS from recordings: